Opera we Włoszech

Podróż śladami włoskich kompozytorów II

Kontynuujemy naszą wędrówkę śladami największych włoskich kompozytorów. Zaczynamy na kilka lat przed końcem XVIII wieku.

 

Gioacchino Rossini – Bolonia

Jest rok 1792. Na świat przychodzi kompozytor, którego jeden z utworów znany jest z pewnością wszystkim widzom kreskówek. Mowa o Gioacchino Rossinim i jego słynnej uwerturze do opery Wilhelm Tell. Choć muzyk urodził się w Pesaro nad Adriatykiem, jego życie związane było z miastami tego pokroju, co Bolonia, Wenecja, Mediolan czy Rzym. Tworzył głównie opery, uchodził za mistrza śpiewnego stylu bel canto, tak charakterystycznego dla muzyki włoskiej. W tym kontekście szokować może fakt, iż ostatnie lata życia spędził w przekonaniu, że… zmarnował swój talent. Posłuchajcie niezwykle energetycznego, pełnego werwy fragmentu z opery Wilhelm Tell.

Gioacchino Rossini – Wilhelm Tell

Giuseppe Verdi – Mediolan

Czas na szczyptę romantyzmu. Jeśli któraś z epok muzycznych miałaby być dźwiękową wizytówką Italii, bez wątpienia byłby to wiek XIX i czasy Giuseppe Verdiego. Artysta ten związany był z Busseto w prowincji Parma oraz Mediolanem, w którym zmarł w roku 1901.

Tworzył głównie opery, z których niemal każda z miejsca okazywała się szlagierem. Posłuchajcie utworu nazywanego „nieoficjalnym hymnem Włoch”

Giuseppe Verdi – Chór niewolników z opery Nabucco

Giacomo Puccini – Lukka

Wielkimi krokami zbliżamy się do XX wieku. Kompozytorem tworzącym na przełomie stuleci (XIX i XX) jest Giacomo Puccini (1858-1924). Muzyk przyszedł na świat w mieście Lukka w Toskanii, ale całe życie zawodowe związał z Mediolanem. Jego historia to doskonały przykład tego, jak ważny jest udział w konkursach (nawet, jeśli nie uda się nam zdobyć tam żadnej nagrody). Od takiego bowiem wydarzenia – konkursu na jednoaktową operę – zaczęła się kariera kompozytora. To kolejny (po Rossinim i Verdim) przedstawiciel włoskiej opery, gatunku, w którym nacja ta osiągnęła prawdziwe mistrzostwo świata. Poniżej, jeden z wielu dowodów tej tezy.

Giacomo Puccini – Nessun Dorma z opery Turandot

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu – Nino Rota i Ennio Morricone

Na koniec – dwaj wybitni włoscy kompozytorzy muzyki filmowej: Nino Rota (1911-1979) i Ennio Morricone (ur. 1928). Obaj związani mniej lub bardziej z Rzymem – miastem, w którym zaczęła się historia jednego z największych imperiów w dziejach świata. Związani z Rzymem, bo zgodnie z przysłowiem, to tam prowadzą wszystkie drogi, także drogi artystów.

Obaj wspomniani twórcy muzyki filmowej z niezwykłą atencją i czułością podchodzili do tematyki życia na włoskiej prowincji. Za pomocą nut fantastycznie oddawali zapomniany już klimat małych, barwnych miasteczek.

Wystarczy zamknąć oczy, by słuchając muzyki Nino Roty z filmu Amarcord (reż. F. Fellini), przenieść się w lata międzywojenne, do leżącego nad Adriatykiem Rimini.

Nino Rota – Amarcord

Z kolei scenerię skąpanego słońcem włoskiego Południa odmalował dźwiękami inny gigant włoskiej muzyki filmowej – Ennio Morricone. Przeniósł widzów do czasów po zakończeniu II wojny światowej, gdzie w małym, sycylijskim miasteczku czas biegł swoim tempem, a jedyną rozrywką mieszkańców były filmy wyświetlane w miejscowym kinie.

Ennio Morricone – muzyka z filmu Cinema Paradiso, reż. G. Tornatore

To tylko niewielki ułamek tego, co na przestrzeni wieków powstawało na terenach dzisiejszej Italii. Jak doskonale widać, Włochy to nie tylko przebogata historia, lecz również wiecznie żywe źródło wspaniałej i inspirującej muzyki…

Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi!