Widok Sycylia

Sycylia: od Palermo do Cefalù

Sycylianajwiększa wyspa na Morzu Śródziemnym z nadal czynnym wulkanem Etna. Palermo – jej stolica – to w zbiorowej wyobraźni również stolica najsłynniejszej mafii świata. W tej samej prowincji znajduje się uznawane za najpiękniejszy kurort wyspy miasteczko Cefalù. Czy Sycylia rzeczywiście jest naj? Oceń sam.

Zanim dojedziemy do celu…

Do Cefalù najłatwiej dostać się pociągiem, który dojeżdża tutaj z Palermo w 3-4 kwadranse. Oba miasta dzieli dystans 98 kilometrów oraz wizualna przepaść. Stolica Sycylii wraz z przedmieściami straszy stertami śmieci. W samym Palermo autentycznie czuć arabską historię, która niby została pogrzebana jeszcze w średniowieczu, ale… Egzotyka tego miejsca zdecydowanie odbiega od tego, co znane jest nam w kontynentalnych Włoszech. A może to jednak oddech mafii? Warto się tu wybrać, aby odczuć to na swój sposób.

Palermo to miasto kontrastów typowych dla wielu rejonów południowych krajów: z ekskluzywnymi butikami na via Libertà, via Ruggero Settimo i via Maqueda z jednej strony oraz bazarami pełnymi podróbek słynnych okularów z drugiej.

Uliczka w Palermo
Uliczka w Palermo, foto: pixabay.com

Palermo miastem kontrastów

Stolica Sycylii obfituje w zabytki z czasów Rzymian, Bizantyjczyków, Arabów, Normanów, Francuzów i innych, którzy zdobywali tę wyspę w toku dziejów. Starożytne mury, średniowieczny pałac i nowożytne kościoły zachwycają splendorem i znaczeniem historycznym. W ich sąsiedztwie rosną zaś odrapane kamienice, a po ulicach luzem biegają zwierzęta i dzieci. Bezpieczeństwa strzegą tu carabinieri, czyli żandarmeria, która raz mnie wylegitymowała na dworcu, zabierając mój dowód na dobry kwadrans.

Przenieśmy się jednak do Cefalù, które robi wrażenie zadbanego, czystego, wyremontowanego, pachnie także odrobiną ekskluzywności. W końcu to przyjazny kurort. Miasteczko jest tak urokliwe, że nakręcono tu nawet część filmu „Cinema Paradiso” o fascynacji małego chłopca kinem. Zamieszkuje je 14 000 mieszkańców, zaś w sezonie liczba ludności wzrasta za sprawą napływu turystów aż do 40 000!

Miejscowość rozciąga się u stóp ogromnej skały La Rocca z widokiem na Morze Tyrreńskie. Urlopowicze wspinają się na jej szczyt, aby podziwiać ruiny zamku z czasów bizantyjskich oraz Świątynię Diany. Miasto zostało w średniowieczu przeniesione na samą górę ze względów bezpieczeństwa, na szczęście dla nas – turystów – ponownie wróciło bezpośrednio nad wybrzeże pełne piaszczystych plaż i rybackich łódek.

Na dole znajduje się katedra z bliźniaczymi wieżami, która powstała w czasach normańskiego władcy Rogera II. Król zlecił jej budowę w podzięce Bogu, że przetrwał sztorm. Katedrę charakteryzuje eklektyczny styl, bo mamy w niej złociste mozaiki bizantyjskie, zdobne łuki arabskie, nawa główna zaś inspirowana jest tą, która powstała w opactwie Cluny we Francji.

Katedra w Cefalu
Katedra w Cefalu, foto: pixabay.com

Niewątpliwie do oryginalnych atrakcji w mieście należy średniowieczna (choć niektórzy twierdzą, że istniała już w Antyku)… pralnia. Znajduje się ona w ustronnym, zacienionym miejscu. Można więc ukryć się tutaj przed upałem. W kamiennej posadzce na świeżym powietrzu wykuto kwadratowe koryta, przy których pracowały miejscowe praczki. Woda spływała stąd aż do samego morza.

Wzdłuż wybrzeża przebiega promenada. Prowadzi ona z hotelu, w którym mieszkałam, aż do starego miasta. Dziewczyny niekiedy otrzymują tu propozycję podwózki skuterem od miejscowych. Lokalna ludność jest niezwykle uprzejma i lubi proponować spotkania przy drinku, co chyba idealnie wpisuje się w stereotyp Włochów… Niestety naprawdę nieliczne osoby mówią tu po angielsku, ale może to właśnie powód, by wreszcie nauczyć się włoskiego.

Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi!