W Turcji znajdziemy wiele starożytnych miast, które choć dziś są jedynie ruinami, to wciąż pobudzają wyobraźnię i wyraźnie czuć w nich ducha przeszłości. Olimpos jest jednak pod wieloma względami wyjątkowe. Dlaczego?
Po pierwsze dlatego, że pozostałości wielu budynków są tu lepiej zachowane niż w innych miejscach i nawet ci, którzy mają słabiej rozwiniętą wyobraźnię, łatwo zobrazują sobie to, jak wyglądało miasto wieki temu. Znajdziemy tu nie tylko fundamenty czy pojedyncze kolumny. Dodatkowo, oprócz antycznych ruin można zobaczyć także ślady po czasach bizantyjskich. Tym, co jeszcze wyróżnia to miejsce spośród nieistniejących już dziś starożytnych miast, jest nieznana jego najdawniejsza historia. Wiadomo, że Olimpos było jednym z miast federacji licyjskiej. W czasach Licji, w I wieku p.n.e. stanowiło ważny ośrodek regionu, a pod rządami Zenicetesa – jednego z piratów, którzy tworzyli flotę Pontu, toczącego wojny z Rzymem, stało się stolicą całej prowincji. Po kilku latach odbili je Rzymianie. Miastu nie zaszkodziło to w rozwoju, przeciwnie – intensywnie się ono rozwijało. Jednak przez liczne grabieże zaczęło podupadać w III wieku. Przez pewien czas było siedzibą biskupstwa. Po podboju osmańskim zostało opuszczone na zawsze.
Jak się nie zgubić?
Olimpos jest położone na południe od Antalyi, niedaleko od głównej drogi wiodącej wzdłuż wybrzeża- trafienie tutaj nie jest więc trudne. Nieco gorzej wygląda jednak samo zwiedzanie. Ktoś, kto zwiedzał już inne starożytne miasta w Turcji, może być przyzwyczajony do wygodnych ścieżek. Tu jednak turystów witają zarośla, co wyprawę nieco utrudnia, jednak nadaje jej charakteru przygody.
Zwiedzanie zaczyna się od pozostałości magazynu oraz akropolu. Idąc w głąb miasta trafimy na ruiny bizantyjskiego kościoła, domów, teatru, a dalej gimnazjonu i łaźni. Bardzo dobrze zachował się nieopodal nich portal – do dziś można zobaczyć delikatne, zdobiące go detale. Drzwi prawdopodobnie prowadziły do świątyni Hefajstosa, boga kowali i złotników.