Zbyt duża liczba turystów przybywających na Tachai stała się przyczyną zamknięcia wyspy na czas nieokreślony. Wczasowicze zagrażają bowiem pobliskim rafom koralowym i plażom.
W porze monsunowej, od połowy maja do do połowy października, są zamknięte prawie wszystkie morskie parki narodowe w Tajlandii. Wśród nich jest Similan, na którego terenie leży Tachai.
Wyspa, w przeciwieństwie do pozostałego terytorium parku, nie zostanie ponownie otwarta po zakończeniu sezonu monsunowego. To konieczne, by nie doprowadzić do nieodwracalnego zniszczenia środowiska na morzu i lądzie. Turyści wciąż jednak będą mieli możliwość wejścia do kilku miejsc w okolicy.
Tachai słynie z białych piaszczystych plaż i raf koralowych. Zdaniem specjalistów jej wybrzeże może pomieścić ok 70 osób, ale zdarza się, że w jednym czasie przebywa tam ponad tysiąc wczasowiczów. Wyspa jest bowiem bardzo popularnym celem jednodniowych wycieczek.
W minionym roku Tajlandię odwiedziło prawie 30 mln turystów. Władze kraju liczą, że w tym roku ta liczba jeszcze wzrośnie.
(PAP)