Santiago de Compostela

Co wiemy o szlaku św. Jakuba?

Droga św. Jakuba do Santiago de Compostela w ostatnich latach była głośno komentowana w polskich mediach. Stało się to za sprawą ustanowienia drogi przez Pomorze w Polsce, aż do pięknej Hiszpanii. Jednak co do tej pory wiemy o historycznym szlaku pielgrzymów?

Zapewne opowiadanie o szlaku św. Jakuba powinniśmy rozpocząć od zarysu historycznego. Jednakże nie jest on do końca nam znany, a możemy posługiwać się wyłącznie starymi zapiskami, które wspominają o Camino de Santiago. Pierwszy raz o drodze mówiono ponad 1000 lat temu, uznając ten szlak za trzeci pod względem ważności dla wiary chrześcijańskiej. Na pozycji lidera zapisał się naturalnie Rzym oraz Jerozolima.

Ciało św. Jakuba Większego Apostoła

Droga św. Jakuba według legendy prowadzi od drzwi własnego domu – tym samym niezależnie od tego, gdzie mieszkasz, możesz samodzielnie ułożyć sobie trasę do Galicji. Za wskazówki mogą służyć żółte strzałki na szlaku, a także muszle, które są znakiem rozpoznawczym drogi.

 szlak św. Jakuba do Santiago de Compostela w Hiszpanii
Szlak św. Jakuba, foto: pixabay.com

Szlak św. Jakuba

Pielgrzymka jest misją indywidualną, dlatego najczęściej chrześcijanie wykonują ją samodzielnie, w ciszy, aby zastanowić się nad życiem, najważniejszymi aspektami związanymi nie tylko z wiarą, ale i rodziną, pracą czy marzeniami. Czasami takie pielgrzymki są też prowadzone w małych grupach. Ale jak już wspominaliśmy – droga ma charakter indywidualny i tak naprawdę nie trzeba kierować się sztywno wyznaczonym szlakiem, podobnie jak środkiem lokomocji. W odróżnieniu od typowych pielgrzymek, drogę św. Jakuba można pokonać w dowolny sposób – na piechotę, rowerem, część autem czy samolotem. Liczy się wewnętrzna przemiana, a nie przemierzone kilometry.

Droga teoretycznie kończy się w małej miejscowości Santiago de Compostela w katedrze, gdzie według miejscowych legend i przekonań, jest złożone ciało św. Jakuba Wielkiego Apostoła. Tym samym już wiadomym jest, dlaczego szlak jest tak ważny dla wiary chrześcijańskiej.

Ewolucja szlaku św. Jakuba

Jak każdy szlak historyczny, tak i szlak św. Jakuba zyskał na komercjalizmie. Do końca nie wiadomo czyja to „wina”, ale w mediach jak i na samej drodze oznaczonej muszelkami czeka wiele atrakcji. W Polsce najczęściej są to biegi, wędrówki czy Jakubowe Jarmarki. Natomiast na trasie prowadzącej od Francji do samego Santiago de Compostela można otrzymać paszporty pielgrzyma, a podczas wędrówki (czy to pieszej czy rowerowej) zbierać pieczątki z muszlą na odpowiednich przystankach. Teoretycznie takie pieczątki uprawniają pielgrzymów do tanich noclegów (a nawet darmowych) czy nieograniczonego dostępu do wody. Można się jednak spodziewać niebezpiecznego trendu, iż niebawem szlak św. Jakuba nie będzie wewnętrzną przemianą, drogą wiary, a kolejną przygodą, którą ludzie będą chcieli się pochwalić w mediach społecznościowych czy przed znajomymi.

Skomercjalizowane Santiago de Compostela
Santiago de Compostela, foto: pixabay.com

Inne spojrzenie na szlak św. Jakuba

O szlaku św. Jakuba można przeczytać w wielu książkach (chociażby Goethe o nim wspominał) czy z opowieści o pielgrzymkach głów państwa watykańskiego. Jednak najgłośniejszą historię o Camino de Santiago można zobaczyć w filmie „Droga Życia” z Martinem Sheenem. Grający tam lekarza, ojca zmarłego syna, bohater przemierza szlak wraz z prochami dziecka. W ten sposób chce zrozumieć istotę śmierci i życia oraz pogodzić się z największą stratą w sercu. Podczas wędrówki, jest on poddany wielu próbom, które tylko umacniają jego wiarę. Po natchnieniu tym filmem, szlak św. Jakuba mocno zyskał na popularności poza Europą.

Kolejną osobą, która w 2015 roku wypromowała drogę do Santiago de Compostela jest polski podróżnik – Marek Kamiński. Do lipca, przez 119 dni wędrował od Królewca do Galicji, pokonując prawie 4000 km. Dla niego była to kolejna misja – trzeci biegun. Podczas drogi korzystał z dobroci mieszkańców różnych miast, prosząc o nocleg czy skromną kolację. W ten sposób pokazał nie tylko zachodnią Europę, ale i sam szlak przy Bałtyku, który jest dobrze oznaczony, ale nie każdy do końca był świadomy co oznaczają te muszle. Dla tych, którzy chcą dowiedzieć się więcej, gorąco polecamy blog podróżnika, gdzie dokładnie opisywał swoje przystanki i przygody.

Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się ze znajomymi!